Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego lektury zniechęcają do czytania oraz... dlaczego warto tę niechęć pokonać?


Lektury szkolne... Nie kojarzy się to zbyt dobrze, prawda? Nudne, długie i ciężkie do przeczytania. „Pan Tadeusz”, „Lalka” czy choćby „Krzyżacy”, to tytuły, które w waszych głowach przywołują najlepsze wspomnienia, czyż nie? No tak... W mojej też nie. Właśnie przez takie książki, na które nacisk stawia system edukacji, osoby w naszym wieku odchodzą od czytelnictwa. Niezrozumiały język, tysiące słów w formie wiersza, fabuła rodem z „Klanu”. Są to cechy większości tekstów, które musimy przeczytać. Dochodzą do tego krótkie terminy, masa nauki z innych przedmiotów i stres związany ze sprawdzianami z tych też książek. Załamanie nerwowe jak się patrzy.

„Bo jak tu wziąć się za dobrą książkę po nieprzyjemnościach przeżytych podczas czytania tych tomiszczy...?” 

Wielu tak uważa, moim zdaniem - niesłusznie. Fakt faktem, odechciewa się czytania po tygodniu katowania nieciekawej lektury, ale większą krzywdą dla nas jest całkowite odejście od tej formy spędzania wolnego czasu. Dobra książka, najlepiej z kubkiem gorącej kawy czy herbaty w ręku, często wciągnie nas lepiej niż jakikolwiek serial. Krótka trauma po przeczytaniu lektury, która nam się nie spodobała jest niczym w porównaniu do emocji, które wywiera na nas dobra pozycja. Z resztą często wiele można się z takich książek dowiedzieć. Ciekawostki historyczne, psychologiczne lub prawne często pojawiają się na stronach powieści, więc naprawdę wiele można z nich wyciągnąć. Oczywiste jest też, że dzięki czytaniu poprawi się nasz zasób słownictwa, więc problem z zastanawianiem się, jak nie popełniać dziesiątek powtórzeń lub błędów ortograficznych,  może być szybko i skutecznie zażegnany.

Czytając „Joyland” Stephena Kinga emocje nie opadną z nas aż do zakończenia książki. Z kolei „Dary Anioła” sprawią, że nocami będziecie zastanawiać się „KIEDY ONI W KOŃCU BĘDĄ RAZEM?!”. Gwarantuję, że arogancja Jace'a sprawi, że będziecie mieli ochotę go udusić, a opisy pięknych fearie, uwodzicielskich wampirów i burzliwych wilkołaków zaciągną was daleko w świat fantazji. „Historia bez cenzury”, mimo że znana głównie z YouTube, w formie książkowej ciekawi jeszcze bardziej. Przy serii ,,Komisarz Forst" nietrudno o pogrążenie się we własne śledztwo i dochodzenie do nieznanych jeszcze faktów. Jeśli chodzi o „Cheruba”, to akcja nie zwalnia, a bohaterowie dokonują rzeczy prawie niemożliwych.

Wszystkie te pozycje wręcz powalają, a po takich wrażeniach nie sposób nie sięgnąć po coś nowego, równie ciekawego. Dlatego nie zrażajmy się kilkoma nietrafionymi lekturami. Przecież jest tak wiele świetnych książek, że aż głupio odwracać od nich wzrok i „oceniać je po okładce”.
                                                                                                                                    M. Brożbar 

Komentarze

  1. Kumpel mi powiedział że bardzo dobrze będzie jak wejdę na ten blog. Ja wszedłem i na pewno na tym blogu zostanę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz