Colonia (2015)
Czym była Colonia Dignidad? Niestety, ale mało kto słyszał, że ta
groźna sekta funkcjonowała w Chile przez 40 lat. Jej założycielem był Paul
Schafer, były żołnierz Luftwaffe. Jego największym hobby było posiadanie władzy
nad innymi, władzy absolutnej. Stworzył więc sektę, której nie można było
opuścić po przekroczeniu jej progu.
Ludzie tam byli traktowani jak zwierzęta, pracowali bardzo ciężko od rana do
nocy, a za małe przewinienia czekała ich kara w postaci przemocy fizycznej.
Pisząc "ich" mam na myśli "je",a dlaczego? Biorąc pod uwagę
odmienność seksualną Piusa (tak kazał do siebie mówić) można się domyślić, że
faworyzował mężczyzn. Kolejną jego haniebną skłonnością była pedofilia, której
się często dopuszczał. Ciekawe i jeszcze bardziej niezrozumiałe, że
współpracował z lokalnymi władzami, które tolerowały porywanie dzieci, handel
bronią i tortury stosowane na członkach sekty.
Jak przetrwać w Colonii Dignidad, będąc młodą dziewczyną, która nie
czując powołania, zgłasza się do sekty, by uratować swojego ukochanego? O tym
mniej więcej opowiada niemiecki film Colonia z 2015 roku. Po obejrzeniu
zwiastunu miałem mieszane uczucia. Osobiście lubię dramaty, szczególnie jeżeli
nie jest to produkcja amerykańska. Pytania rodzą się, kiedy patrzy się na
zarobek filmu. W pierwszy weekend wejścia do kin zarobił jedynie 20 funtów w
Wielkiej Brytanii a w sumie do dziś nieco ponad 14 milionów dolarów. Szczerze,
nie potrafię zrozumieć, dlaczego nie został doceniony przez krytyków.
Specjaliści przyznali produkcji 3
gwiazdki na 10. Szkoda, że odmienne zdanie mają widzowie, którzy po jego
obejrzeniu są zachwyceni.
Nie trzeba chyba długo przekonywać do tego filmu, bo poza ciekawą
fabułą powodem, dla którego warto go zobaczyć , jest gra aktorska Emmy Watson.
Brytyjka miło mnie zaskoczyła swoim przekonującym aktorstwem. Uważam, że bardzo
dobrze odegrała rolę zagubionej i wystraszonej steewardessy w nieludzkim
świecie sekty. Emma w niczym nie przypominała mi Hermiony, którą odgrywała w „Harrym Potterze”. Pozostali
aktorzy też spisali się na medal m.in. Daniel Bruhl czy Richenda Carey.
Co sprawia, że film jest taki
dobry? Jest z gatunku dramatem, a bardziej dreszczowcem. Dostarcza sporej dawki
emocji. Dosłownie przez cały czas do ostatniej minuty trzyma w napięciu i
zawsze, gdy wydaje się, że już po
wszystkim, zaskakuje czymś jeszcze bardzej dramatycznym.
Daniel to młody aktywista, który przybył do Chile. Cała akcja rozwija
się w momencie, gdy zaczyna robić zdjęcia strażnikowi prawa, który używa
przemocy wobec mieszkańców. Ta scena jest przełomowa, bo gdyby nie jego chora
potrzeba sprawiedliwości, nic złego nie przytrafiłoby się ani jemu, ani
ukochanej Lenie. A więc jednak. Daniel trafia do sekty, wcześniej dotknięty
paraliżem, który według lekarzy doprowadził do niepełnosprawności umysłowej.
Każdy akt agresji na głównych bohaterach jest wielkim ciosem dla widza. To
właśnie jest genialne, niebezpieczeństwo czai się wszędzie i można zjeść
wszystkie paznokcie ze stresu, że któremuś z nich coś sie stanie.
„Colonia” udowadnia, że aby stworzyć dobry film, nie trzeba wydać na
niego milinów. Cała akcja jest spójna, przemyślana, a zdjęcia do filmu są po
prostu przepiękne. Trzeba zwrócić uwagę również na świetną scenografię: czyste
uliczki, piękne okolice. Długo nie mogłem przestać myśleć o nim po obejrzeniu.
Polecam ten film osobom o mocnych nerwach i nie tylko. Uważam, że każdy z nas
powinien wiedzieć, że takie rzeczy działy się na świecie a władze wtedy
zwyczajnie odwracały głowę. Wątek miłosny nie jest tu na pierwszym planie, więc
nie można powiedzieć, że film jest romantyczny. Patrząc na Piusa, widzimy
prawdziwe oblicze zła.
Czy Danielowi i Lenie uda się uwolnić od tamtego życia? Czy ucieczka
poza granice sekty gwarantuje wolność? Myślę, że reżyserzy podkreślają również
to, jak sprawiedliwości nie było na świecie i nie ma do dziś. Jest to pewien
hołd dla niewinnych ludzi, którzy cierpią dla rozrywki innych. 8/10
Jakub Ciołkosz