Iga Karasińska, uczennica klasy I naszego liceum.
Wszechstronnie uzdolniona, od zawsze starała się angażować się w projekty
społeczne oraz działać w imieniu uczniów. Ogrom jej pracy przyniósł owoce. Ma
16 lat, działa w Sejmie Dzieci i Młodzieży pod nadzorem minister Anny
Zalewskiej. Wyróżniona i powołana. Gotowa podbijać świat!
W jaki sposób
odkryłaś, że masz do tego tzw. smykałkę ?
Właściwie nawet ostatnio się nad tym zastanawiałam, w końcu
jestem w klasie o profilu biologiczno - chemicznym, a jednak moja działalność
zmierza w humanistycznym kierunku. Działam dla ludzi, uczniów. Sprawia mi to
przyjemność i motywuje.
Od czego zaczęła się
twoja działalność?
Wszystko zaczęło się od tego, że zostałam wiceprzewodniczącą
samorządu uczniowskiego
w gimnazjum nr 9 w Rzeszowie. Tam się rozwinęłam. Razem z moim przyjacielem, Kajetanem, dużo robiliśmy dla szkoły. Następnie odbyły się wybory do rady młodzieży Rzeszowa, wygrałam, dostałam się. Poznałam tam wielu inspirujących ludzi, dowiedziałam się także o Sejmie dzieci i młodzieży.
w gimnazjum nr 9 w Rzeszowie. Tam się rozwinęłam. Razem z moim przyjacielem, Kajetanem, dużo robiliśmy dla szkoły. Następnie odbyły się wybory do rady młodzieży Rzeszowa, wygrałam, dostałam się. Poznałam tam wielu inspirujących ludzi, dowiedziałam się także o Sejmie dzieci i młodzieży.
Jest to inicjatywa, która zbiera młodzież z całej Polski.
Aby zostać tam przyjętym, należało zrobić projekt społeczny. W zeszłym roku
było to miejsce pamięci - zapomniane miejsce. Podjęłam się wykonania tego
zadania. Wybrałam Cmentarz rzeszowski na Trembeckiego. Projekt był na tyle dobry, że został
doceniony.
Jak rozpoczęłaś swój
projekt?
Zadaniem było
rozpowszechnienie zapomnianego miejsca w Rzeszowie Był to także projekt
o charakterze historycznym, zatem razem z koleżanką z gimnazjum skupiłyśmy się na pomniku powstańców styczniowych znajdującym się na cmentarzu.
o charakterze historycznym, zatem razem z koleżanką z gimnazjum skupiłyśmy się na pomniku powstańców styczniowych znajdującym się na cmentarzu.
Dlaczego właśnie taki
wybór?
W Rzeszowie powstanie styczniowe miało mały zasięg, bowiem
na terenie Galicji nie odbywały się walki. Jednak w naszym mieście był bardzo
duży szpital, tam przybyli młodzi chłopcy, powstańcy. To na nich cześć powstał
ten pomnik.
W jaki sposób
rozpowszechniłyście swój zamysł?
Wydrukowałyśmy plakaty. Politechnika Rzeszowska zaangażowała
się w ten projekt, również Politechnika Śląska. Nasi znajomi pomogli nam w
naszej działalności , wspomagali nas
w zaplanowaniu poszczególnych działań.
w zaplanowaniu poszczególnych działań.
Jakie korzyści dało
ci zaangażowanie w ten projekt?
Przede wszystkim bycie w sejmie. Poznałam wielu wspaniałych
ludzi z całego kraju, dowiedziałam się o wielu różnych inicjatywach, o
projekcie „zwolnieni z teorii”. Właśnie go realizuję z innymi uczniami II
liceum. Rozszerzyło to moje horyzonty. Poznałam wielu polityków, panią Annę
Zalewską, Minister Edukacji Narodowej. Słuchałam wypowiedzi polityków.
Wspaniałe przeżycie. Miałam szansę być na mównicy.
Jaka jest twoja
postawa wobec polityki ?
Z jednej strony polityka trochę mnie przeraża. Widziałam to
wszystko zza kulis, ale jest w tym coś niezwykłego. Sam budynek, jako Sejm,
jest ogromny, piękny. Czułam się tam niesamowicie.
Jak się poczułaś w
momencie, gdy dowiedziałaś się, że
zostałaś powołana do Sejmu Dzieci i Młodzieży przy ministrze? To wielkie
wyróżnienie.
Niedowierzanie, dla mnie to ogromne wyróżnienie. Nie spodziewałam się takiego biegu
wydarzeń. Niezapomniane uczucie.
Jak myślisz w czym
tkwi sekret? Jaki jest przepis na sukces?
Wszystko tkwi w dobrym przedstawieniu swojej osoby i
korzystnym zaprezentowaniu swoich działań. Jeśli potrafimy pokazać swoje
osiągnięcia, przelewając je na papier, z drobnych i pozornie nieważnych rzeczy
zrobić wielkie, sukces jest blisko.
Co powiesz na temat
konkurencji ? Towarzyszył Ci stres?
Było 15 osób na jedno miejsce, albo i więcej. Zostały wybrane 32 osoby z kraju, dwie z
województwa. Dało się odczuć presję.
Na ten moment jak
wyglądają twoje działania w Sejmie Dzieci i Młodzieży?
Dotąd mieliśmy dwa spotkania. Pierwsze było spotkaniem
oficjalnym z panią minister i osobami, które jej pomagają. Byliśmy wszyscy.
Miałam szczęście, bo siedziałam bardzo blisko pani minister, twarzą w twarz.
Mówiłam jej, co przeszkadza mi w szkole, w końcu jesteśmy powołani do tego, by
mówić otwarcie o tym, co sądzimy na temat szkoły, co naszym zdaniem jest nie w
porządku, co można naprawić, a co jest dobre. Jesteśmy łącznikami między panią
minister a uczniami. Jeśli ktokolwiek miałby jakiś problem, bądź chciał na coś
zwrócić uwagę, niech zgłasza się do mnie. Ja bezpośrednio przekażę pani minister
wiadomość.
Co chciałabyś zmienić
w szkole, co najbardziej rzuca Ci się w oczy?
Głównie chodzi o nasze potrzeby najprostsze i niepozorne.
Nie ma ciepłej wody, papieru toaletowego, mydła itp. To podstawowe rzeczy ale
jednak istotne. Nie ma również usystematyzowanego samorządu uczniowskiego, nie
jest on dokładnie określony w ustawie. Samorząd
uczniowski nie ma także ustalonego budżetu, często jego wpływ na szkołę
jest ograniczony. Ważne, by głos uczniów miał znaczenie.
Jakie są twoje plany
na przyszłość? Czy Iga Karasińska zamierza zdobywać świat ?
Chciałabym zostać lekarzem, uwielbiam biologię, chemię, tak
samo jak wiedzę o społeczeństwie
i języki. Żeby to połączyć, bycie lekarzem razem z działalnością społeczną, pomyślałam o WHO -
- międzynarodowej organizacji zdrowia, tam chciałabym kiedyś pracować. To łączy obie moje pasje.
i języki. Żeby to połączyć, bycie lekarzem razem z działalnością społeczną, pomyślałam o WHO -
- międzynarodowej organizacji zdrowia, tam chciałabym kiedyś pracować. To łączy obie moje pasje.
Rozmawiała
Klaudia Czubocha