Kiedy zbliżały się trzy dni
egzaminów gimnazjalnych, w mojej głowie rodziły się pytania, na które w tamtej
chwili nie znałam odpowiedzi. Czy jestem na tyle przygotowana, aby napisać te
testy ja najlepiej? Co będzie, jeśli coś pójdzie nie tak jak powinno? Czy
dostanę się do mojego wymarzonego liceum? Nie dawały mi one spokoju.
Najbardziej zależało mi na
pierwszym i ostatnim dniu egzaminów, czyli na napisaniu jak najlepiej historii,
języka polskiego i angielskiego, ponieważ właśnie na profil z tymi przedmiotami
chciałam iść. Wiedziałam, że ten egzamin dojrzałości zaważy na tym, gdzie
się dostanę. Kiedy już otrzymałam wyniki, to mogłam odetchnąć z ulgą. Nie było
tak źle, jak się spodziewałam. Gdy po zakończeniu roku szkolnego poszłam
złożyć podanie do II Liceum Ogólnokształcącego im. płk. Leopolda Lisa - Kuli na
profil pol - his - ang, byłam bardzo zdenerwowana. Moje przerażenie i obawy
pogłębiły się jeszcze bardziej, kiedy na korytarzu ujrzałam ogromną ilość
młodzieży czekającą w kolejce, aby zgłosić swoją kandydaturę. Pierwsze, co
przyszło mi na myśl, to to, że się nie dostanę. Po złożeniu dokumentów
nastały dni oczekiwania na informację, czy zostałam przyjęta, czy też nie.
No, i jak się potem okazało, wcale się nie pomyliłam. Nie dostałam się,
zabrakło mi kilku punktów. Było mi wtedy bardzo przykro i byłam zła sama na
siebie. Jeszcze tego samego dnia poszłam wybrać oryginały z II LO i zanieść je
do tego liceum, do którego mnie przyjęli. Jednak pani nauczycielka, która
wydawała mi papiery powiedziała, żebym się nie poddawała i złożyła odwołanie.
Już wtedy nauczyciele, jak i pan dyrektor, zrobili na mnie bardzo dobre
wrażenie. Tak jak poradziła mi pani, tak właśnie zrobiłam. Jak się zresztą
potem okazało, było to najlepsze, co mogłam uczynić, ponieważ dostałam się.
Byłam wtedy bardzo szczęśliwa,
jednak dalej w mojej głowie tworzyły się miliony pytań. Jaką będę miała klasę?
Czy dam sobie radę z nauką? Czy się zaaklimatyzuję? Czy zostanę zaakceptowana?
Jacy będą nauczyciele? Wszelkie te obawy zostały rozwiane już pierwszego dnia w
szkole. Okazało się, że w klasie otaczają mnie wspaniali ludzie, otwarci na
pomoc, życzliwi, troskliwi, przyjaźni. W bardzo krótkim czasie wszyscy
zaczęliśmy się doskonale dogadywać i stworzyliśmy zgraną klasę. Obawy co do
nauczycieli również zniknęły, ponieważ nietrudno było zauważyć, że każdy z nich
jest uśmiechnięty, radosny, życzliwy, zawsze otwarty na pomoc. Widać, że są
nauczycielami z powołania. Co do nauki, jest jej tu bardzo dużo, ale sądzę, że
warto jej się poświęcić, tym bardziej, że z dnia na dzień jesteśmy coraz
bardziej do niej motywowani.
Bardzo cieszę się, że złożyłam to
odwołanie i zostałam przyjęta, ponieważ jest tutaj cudowna atmosfera, którą
tworzą nie tylko uczniowie, ale także nauczyciele. Jestem przekonana, że będą
to najlepsze trzy lata w tej szkole oraz, że mając takich nauczycieli, matura
będzie zdana na wysokim poziomie.
Sylwia
Czeremszyńska